W sobotniej walce wieczoru gali Polsat Boxing Night Krzysztof Głowacki przegrał na punkty z Aleksandrem Usykiem i stracił mistrzowski pas federacji WBO wagi junior ciężkiej.

Pierwsza runda należała do Ukraińca. Pięściarz z Wałcza wywierał pressing, ale jego rywal ustawiał go trochę prawym jabem i dwukrotnie skarcił kontrą z lewej ręki. Po przerwie Głowacki dwukrotnie zapędził Usyka na liny i tam zaatakował go krótką serią. Niestety na środku ringu lepszy był zawodnik z Symferopola, dzięki swojemu prawemu prostemu.

Trzecia odsłona walki, to najpierw dominacja Usyka, który wyboksowywał 'Główkę' kapitalnym jabem. A zaraz ostatnie 45. sekund przed gongiem i celny lewy sierpowy Polaka. Głowacki starał się i skracał dystans, bił po dole, a zarazem otwierał sobie drogę do dwóch lewych sierpów na górę. Piąta runda była bardzo zacięta i wyrównana. Szósta to wydłużenie dystansu przez Usyka i jego proste ciosy.

Siódma runda była w końcu lepsza dla pięściarza z Wałcza. Nie było dominacji jego rywala, ale celniej trafiał Usyk. Następne trzy minuty przypominały 'bokserskie szachy'. Obaj pięściarze czekali na błąd swojego rywala. Dziewiąta runda i jej pierwsze dwie minuty były dla Polaka. Niestety pod jej koniec Usyk w końcówce trafił go prawym sierpem i lewym podbródkiem.

Dziesiąta runda to dominacja Ukraińca, który kontrował, uderzenia Głowackiego robiły wrażenie na publiczności zebranej w Ergo Arenie, ale to jego przeciwnik częściej trafiał. Jedenasta cześć walki to przewaga 'Kota'. Rywal Polaka wykorzystał jego nieuwagę i zainkasował mu kombinację lekkich, rzucanych z luzu ciosów.

Wałecki bokser zmotywował się w dwunastej rundzie i ruszył do szturmu. Udało mu się nawet przewrócić Usyka po serii przy linach, niestety arbiter nie dopatrzył się czystej akcji i nie liczył. Po zrywie Polaka z ripostą wrócił Aleksander. Zadając ciosy Polakowi przypieczętował zdobycie pasa federacji WBO wagi junior ciężkiej.

Po ostatnim gongu sędziowie punktowali jednogłośnie - 119:109, 117:111 i 117:111, wszyscy na korzyść Usyka.

- Nie znalazłem recepty na jego świetną pracę nóg i nie mogłem go podejść. Muszę popracować nad swoimi nogami, tak by szybciej dochodzić do rywala. Nawet opuszczałem momentami ręce, by wciągnąć go na kontrę, jednak nie udało się. Przegrałem, ale co mnie nie zabije to mnie wzmocni i wrócę jeszcze silniejszy. Przede wszystkim chcę podziękować wszystkim, którzy przyszli mnie dopingować. Co do pierwszych odczuć - czuję, jakby świat zwalił mi się na głowę. Muszę obejrzeć parę razy ten pojedynek, przeanalizować i wyciągnąć wnioski. Usyk był szybszy na nogach, uciekał, nie chciał podjąć otwartej walki. Od dziewiątej rundy wiedziałem, że przegrywam, starałem się coś zrobić, ale nie dałem rady. Jeśli Usyk się zgodzi na rewanż, jestem chętny - powiedział dla bokser.org Krzysztof 'Główka' Głowacki.

źródło: własne/bokser.org