Tam gdzie są duże pieniądze, tam jest i pokusa. Niby nic odkrywczego, ale ostatnie rewelacje wręcz zwalają z nóg (w każdym razie mnie). Według nich czyste mecze w piłkarskiej II lidze – były równie rzadkie jak koń w Wenecji czy zdobycie pięciu bramek w 9 minut.
"Blog Piłkarska Mafia" niedawno opublikował wyjaśnienia Dawida P. - menadżera, wiceprezesa, a później nawet prezesa Pogoni Szczecin, w czasach kiedy właścicielem klubu był biznesmen spod Łodzi - Antonii Ptak. Według nich kupowało się nie tylko wygraną czy konkretny wynik, ale też ilość kartek. Już za 500 złotych można było załatwić pokazanie konkretnemu zawodnikowi żółtego kartonika. A w aferze korupcyjnej brali udział praktycznie wszyscy. Od dyrektorów, kierowników, sędziów, trenerów, aż po samych piłkarzy. Mało tego – swoje parę groszy dostawali także ogólnopolscy dziennikarze za pochlebne artykuły. Naprawdę ciekawa lektura, warto w wolnej chwili sobie poczytać. A ja zaczynam powoli rozumieć zachowanie Dawida P., który roztrzaskał na strzępy krzesło podczas jednego z meczów.
W obronie tamtych czasów i układów pojawiają się coraz częściej głosy, że tak właśnie funkcjonowała wtedy piłka, że nie można było inaczej. Niby tak, niby to prawda, nawet to mogę zrozumieć. Dlatego nie osądzam osób, które wymieniane są w piłkarskiej mafii. To przecież tylko promil wszystkich osób, które brały udział w tym procederze. Jakby prokuratura zajęła się sprawami z kilkunastu sezonów i to we wszystkich ligach – pewnie nie mielibyśmy... No właśnie czego? Ani jednej czystej ligi, klubu, działaczy czy może nawet piłkarza?
Ale czy tak właśnie powinna wyglądać piłka nożna? Piłka nożna, za którą stoją przecież wielkie pieniądze, a przede wszystkim kibice. Czy ktoś chociaż ich przeprosił? Za emocje, których nie było, za te setki kilometrów w podróży podążając za swoją drużyną, czy wreszcie za stracone marzenia i życie w kłamstwie. Dlatego nie dziwię się, że frekwencja na meczach polskiej ekstraklasy jest teraz na takim, a nie innym poziomie. Blisko o połowę niższa niż kilkanaście lat temu.
Czy teraz nie ma korupcji w piłce nożnej? Chciałbym w to wierzyć, ale z pewnością nadal jest. Z jedną tylko różnicą, że teraz trudniej jest cokolwiek załatwić i stawki są dużo, dużo większe. Nie zajmuje się już tym lokalny „Fryzjer”, a światowe korporacje, a raczej mafie, które obstawiają konkretny mecz, piorąc przy tym 'brudne pieniądze'. Taki właśnie schemat działa na całym świecie. Zresztą jak niby ma być lepiej, jak korupcja w piłce nożnej sięgnęła także elit. Na 90 dni zawieszony został prezydent FIFA Sepp Blatter, a także prezydent UEFA Michel Platini.
Piłka nożna sama w sobie nie jest zła. To najpiękniejsza i najpopularniejsza dyscyplina na świecie. Problem w tym, że została zepsuta pieniędzmi, układami, przekrętami czy korupcją. Nie łudzę się, że można ją od razu uzdrowić, ale nikt nie zabroni mi marzyć.
